Rozmowa z Jolantą Reisch-Klose, radną osiedlową bielskiej dzielnicy Kamienica, autorką książek dla dzieci pt: “Franciszek. Papież tysiąca uśmiechów”, “Dlaczego Jan Paweł II lubił wtorki?”, “Rozmowy w ogrodzie”, “Konie. Suita na cztery kopyta” i innych oraz poradnika dla współuzależnionych kobiet “Alkoholik. Instrukcja obsługi”.

 

– W księgarniach w Polsce pojawiły się dwie książki pani autorstwa, poświęcone dwóm papieżom, Franciszkowi i Janowi Pawłowi II. Skąd pomysł?

– Muszę przyznać, że jest nie do końca mój. Jedno z warszawskich wydawnictw szukało autorów książek dla dzieci. To od nich dostałam długą listę z sugestiami, o czym można napisać. O razu rzuciła mi się w oczy; biografia papieża Franciszka. Miała to być książka skierowana do dzieci w wieku 8-10 lat. Postać duchownego z Argentyny, który od pięciu lat zasiada na tronie Stolicy Piotrowej i wywołuje tam niezłe zamieszanie, od razu wydała mi się arcyciekawa.

 

– I tak powstała książka: Franciszek. Papież tysiąca uśmiechów?

– I tu ciekawa historia. Zwykle tytuł powstaje już po napisaniu tekstu, a w tym przypadku wpadł mi do głowy niemal natychmiast, spontanicznie. Gdy przywołałam w pamięci obraz aktualnego papieża, od razu przed oczami pojawił mi się szeroko uśmiechnięty. Ten uśmiech wyglądał to jego znak rozpoznawczy. Pojawił się tytuł, a teraz trzeba się było pochylić nad resztą. Tytuł już był, trzeba I wtedy taki właśnie tytuł sam przyszedł do głowy. Żeby napisać jedną książkę, trzeba przeczytać wiele innych. Wyszukiwałam najbardziej ciekawe, inspirujące momenty z życia ojca Jorge Bergoglio. Korzystałam też z innych, źródeł, również obcojęzycznych. Tam udało mi się trafić na ciekawe materiały, na przykład na informację o podróży ojca Jorge do Japonii. Jest to mało znany fakt z jego życia. Tymczasem podczas uważnego czytania życiorysu Franciszka można znaleźć informację, że wizja wyprawy misjonarskiej do Japonii wpłynęła na decyzję wstąpienia do zakonu jezuitów.

– Czym dla pani jest pisanie książki biograficznej?

– To rodzaj podróży po życiu innego człowieka. Pisząc książkę o papieżu Franciszku, coraz lepiej go poznawałam, przez co mogłam uczestniczyć w jego życiu. W tę podróż zaprosiłam moich czytelników. Razem ze mną mogą poznać rodzinę przyszłego papieża, jego rodziców, rodzeństwo i babcię Rosę, którą darzył wyjątkową miłością. Mogą wsiąść do tramwaju w Buenos Aires, pójść na niebezpieczna wyprawę do tamtejszych slumsów i na pielgrzymkę do Lujan. Jest tam cudowny obraz, którego przepiękną kolorową ilustrację wykonała Monika Zawadzka – Adamiak. Legenda głosi, że obraz argentyńskiej Matki Boskiej z Lujan.sam wybrał sobie miejsce kultu. Książka o Franciszku pełna jest takich ciekawostek, smaczków.

– Jeszcze w trakcie pisania biografii papieża Franciszka zaczęła pani pracę nad książką o Papieżu Polaku.

– Z tym że publikacja o Świętym Janie Pawle II okazała się większym wyzwaniem. O tym uwielbianym w Polsce duchownym napisano już tak wiele. Dlatego postawiłam na nietypową jak na biografię formę. Wymyśliłam trójkę fikcyjnych bohaterów; dwie dziewczynki i chłopaka, który wkradają się pewnego dnia do ogrodów w Castel Gandolfo, i spotykają tam Ojca Świętego. Książkę zbudowałam na dialogach między wymyślonymi postaciami dzieci z prawdziwym papieżem, który opowiada im o swoim dzieciństwie, o kajakowych wyprawach z młodzieżą,o  szalonych wyjazdach w góry, o papieskich pielgrzymkach. Oprowadza ich też po nieznanych zakątkach swojej letniej rezydencji w Castel Gandolfo oraz wyjaśnia, dlaczego lubi wtorki? To pytanie, postawione w tytule, dodatkowo intryguje i zachęca do sięgnięcia po tę lekturę.


– W książkach dla dzieci nieodzowne są ilustracje i zdjęcia.

– I tak jest w obydwu książkach o papieżach. Zdjęcia do książki o Franciszku zrobił słynny watykański fotograf Grzegorz Gałązka a zdjęcia do książki o Janie Pawle II pochodzą z muzeum jego imienia z Wadowic, Tam też, przed progiem domu rodzinnego Papieża Polaka, kończy się akcja książki, bo tam właśnie spotykają się jej dorośli już bohaterowie, by dowiedzieć się więcej o życiu tej tak ważnej dla nich osoby. Ilustracje do obydwu książek wykonała Monika Zawadzka-Adamiak, a pięknie graficznie złożył je również bielszczanin, Maciej Barcik. Dlatego obydwie te książki powinny być ważne dla nas Bielszczan, a ja zapraszam serdecznie do ich lektury.